21 cze 2009

Do Gwiazd ! Częśc Druga - Babilon

- Od czterdziestu trzech lat nasze statki kosmiczne latają na silnikach próżniowych obecnej generacji. Ich rozwój zatrzymał się na 1/80 prędkości światła. Jak wszyscy wiemy jest to prędkość niewystarczająca by dotrzeć nawet do najbliższej gwiazdy, nie wspominając o wadzie samego napędu. Nasz zespół odkrył iż w okolicach Plutona i pasa Krupiera napęd sprawuje się nieznacznie gorzej niż w okolicach Ziemi czy Marsa. Doszliśmy do wniosku, że amplituda magnetyczna pomiędzy energią próżni i naszego reaktora jest tym mniejsza im mniej promieniowania słonecznego dociera do silników. Oczywistym jest teraz, że gdyby nasze Słońce było powierzchni Caphei osiągalibyśmy połowę prędkości c jednakże nawet wtedy, moc akceleracji malałaby wraz z odległością od najbliższej gwiazdy. Nasze wyliczenia sugerują, że poza momentem bezwładności, spowodowanym samym pobytem w próżni, 0.8 roku świetlnego od naszego systemu stracilibyśmy możliwość korzystania z napędu. Wiąże się to oczywiście z niezliczoną ilością problemów. Przede wszystkim wiatr gwiezdny sukcesywnie zatrzymał by moment pędu naszego eksploratora aż do zatrzymania. Zabrakłoby nam pół roku do dotarcia do granicy użyteczności Proximy Centauri. Pomijam przy tym, ze przy obecnych możliwościach silnika podróż tam zajęła by dobre 300 lat. Jest jednak rozwiązanie. Panie i Panowie przedstawiam wam projekt najnowszego okrętu. Oto Podróżnik Gwiezdny „Babilon”. – nastąpiła wrzawa.

Przedstawiciele największych korporacji ziemskich niepokojąco zaczęli się przekrzykiwać w pytaniach nie pozwalając prezenterowi dojść do słowa. Na wyświetlonym hologramie widniał zupełnie nieznany pojazd. Maszyna ta była co najmniej trzykrotnie większa od największych transportowców wysyłanych na Tytana, jednoczenie jej kształt sugerował inne rozwiązania technologiczne. Smukła i płaska sylwetka była trudna do opisania. Wyglądała jak bardzo mocno zmodyfikowany trójkąt. Mniej więcej do połowy, licząc od rufy, burty były półokrągłe, zwężane powoli i delikatnie, nagle jednak kształt został ścięty niczym nożem i gwałtowne zwężenie zmniejszyło rozmiary statku do 30% wartości tylniej. W końcu dziób kończył się gwałtownie i stromo łącząc dach i podłogę razem. Na płaskich burtach zamocowano ogromne nasady przytwierdzone geometrycznie w kształcie lekko ściętych prostopadłościanów. Kończyły się one tuż za krańcem rufy. Wprawne oko mogło zauważyć po cztery dysze magnetyczne na stronę połączone z nieznanym urządzeniem. Pomiędzy nimi natomiast znajdowało się wklęśnięcie tuż przed nim kopuła. Tam musiał być mostek.

- Proszę .. proszę uspokójcie się. Pozwólcie mi skończyć – domagał się prezenter. W końcu wrzawa ucichła a rozjuszony tłum pozwolił kontynuować.

- Babilon nie jest zwyczajnym statkiem. Jeśli ktoś zdążył dostrzec został on wyposażony w zupełnie inny napęd. Nasze dzieło, naszą chlubę, owoc naszej trudnej pracy. Oto Strumieniowo Próżniowy Napęd Neodymowy Zimnej Fuzji. W skrócie SPoNF. Zamontowaliśmy 12 najnowszych generatorów Zimnej Fuzji Wodoru. Produkują one wystarczającą ilość energii, żeby stworzyć pole elektryczne o strumieniu rozbijającym promieniowanie próżni tworząc „żagiel” siłowy, który dosłownie odpycha się od przestrzeni kosmicznej. Przy bezpiecznym obciążeniu kondensatorów jesteśmy w stanie osiągnąć dziesięciokrotnie większy ciąg niż prosty silnik Próżniowy. Proszę państwa, oto przyszłość. Oto nasz pierwszy Gwiezdny Napęd. Nasze wyliczenia dają nam pewność dotarcia do Proximy Centauri w przeciągu 32 lat. Dodatkowo okręt wyposażony jest w systemy podtrzymywania życia oraz pól hibernacji, komputer pokładowy zbudowany na bazie nowej jednostki SI HL2000, generator światła słonecznego, mini farmę, hydro pompę uzdatniającą wodę po syntezie wodoru oraz wiele innych nowinek technologicznych umożliwiających długą podróż bez utraty większości życia. – Wrzawa nastała ponownie.

Słuchacze stali się krzykaczami, przerzucali się nawzajem opiniami pogardy, niewiary, niepewności, agresji. Niektórzy żądali dowodu, inni próbowali dowiedzieć się jak takie cudo uszło uwadze ich agentom, jeszcze inni szukali sposobności aby skopiować projekt. Ostatecznie mówca dodał – Wszystkich niewierzących zapewniam. Babilon to nie jest tylko obraz hologramu. Zapraszam państwa … - w tym momencie gwałtowne uderzenie drzwi przerwało mu w pół zdaniu.

– Ani słowa więcej ! – krzyknął człowiek, który wdarł się z siłą do pomieszczenia konferencyjnego. Posiedzenie było tajne, nikt nie mógł wiedzieć gdzie i kiedy się odbędzie, poza zaproszonymi, jednakże ktoś właśnie naruszył tę tajemnicę.

- Rząd Federacji Zjednoczonej Ziemi, przejmujemy projekt Babilon. Proszę wszystkich o udanie się do wyjścia – poza spikerem. – Rozkaz brzmiał brutalnie, jednak w dobie narastającego napięcia nawet korporacje nie chciały polemizować z uzbrojonym wojskiem. Gdy wszyscy wychodzili, minęli znajomą dla nich twarz. Stewart Johnson powróciwszy z Marsa wszedł właśnie do Sali w towarzystwie 3 żołnierzy. Udał się bezpośrednio do stanowiska z hologramem. Wyjął kryształ z matrycą i schował do kieszeni.

– Gdzie jest prototyp? – Zapytał szorstko przedstawiciela budowniczych.

– Tak nie można ! To jest praca naukowa, rząd nie ma z tym nic wspólnego. Nie możecie zająć tak po prostu owoców naszej pracy. Gwiazdy nie są tylko własnością rządu – zdanie przerwało uderzenie w twarz przez jednego z żołnierzy.

Johnson powtórzył – Gdzie jest prototyp ? Odpowiedz teraz nim ześlemy Cię na Marsa do kolonii karnej. – Odporność na strach nie była wyraźnie silną stroną zastraszonego człowieka gdyż łamiącym się głosem, trzymając się za twarz wydusił

– Właśnie tu leci. Za pół godziny wejdzie na orbitę okołoziemską i zadokuje przy stacji badawczej korporacji Halron. – na to zdanie Johnson obrócił się na pięcie i udał się do wyjścia. Rzucił tylko do jednego ze swoich podwładnych

– Zebrać całą dokumentację. Wybierz 4 najlepszych inżynierów pracujących nad tym projektem. Okręt będzie potrzebował wielu zmian, musimy wiedzieć na czym stoimy. – Jego asystent odparł – Myślisz, że się nada ? – na tę odpowiedź Stewart przystanął w miejscu.. zamyślił się przez chwilę po czym odparł już ciepłym i wyraźnie podekscytowanym głosem – Nada się jak cholera a teraz do roboty ! – Prezenter zbladł i zemdlał…

Koniec części drugiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz