23 cze 2009

Do Gwiazd ! Częśc Czwarta - Pierwszy krok.

- Przed wami wielkie wyzwanie. Zostaliście wybrani spośród wielu ras, nacji, zawodów. Reprezentujecie rząd Federacji Zjednoczonej Ziemi, reprezentujecie wszystko czym jesteśmy. Przez ostatni rok wasza siła fizyczna była stawiana do kresu, wasza wytrzymałość poddana olbrzymiemu naciskowi, wasza odporność psychiczna wystawiona na próbę, wasza lojalność udowodniona. Zaczynało was wielu, lecz oto zostało 6 kobiet i 8 mężczyzn. Promienieję na myśl jaka przyszłość was czeka, jakie peany będą pławić na waszą cześć historycy. Oto wy bowiem wkraczacie w nową erę. – przerwał przemówienie Stewart Johnson.

Wyjął nośnik z kieszeni i umieścił go w projektorze holograficznym, po czym kontynuował

- Ponad trzy lata temu rzuciliśmy wyzwanie prędkości światła. Odkryliśmy zastosowanie dla czegoś, czego nikt nigdy nie zauważył. Pole Dylatacji Czasu bowiem ma jedną spektakularną właściwość. Jeśli jakaś siła jest w stanie opuścić owe pole korzystając z własnej energii, nadrabia relatywnie stracony czas. Dwa i pół roku temu w warunkach laboratoryjnych przyspieszyliśmy w ten sposób obiekt materialny do prędkości ponad-świetlnych. Zastosowaliśmy wiązanie elektryczno-fotonowe – przerwał na chwilę - mówiąc wprost, przykleiliśmy obiekt do cząsteczek światła. Owy obiekt umieszczony w Bańce Czasowej wydostał się z niej pod wpływem przyciągania jakie zostawiły za sobą oddalające się fotony i nadrabiając czas w którym przebywał wewnątrz Pola Dylatacji Czasu , tj 3 sekundy, przyspieszył do wartości 3c czyli niemal miliona kilometrów na sekundę. Następnie został zdematerializowany pod wpływem oporu i przeciążeń. Okazało się, ze poza problemem na wyjściu ciężko jest utrzymać obiekt materialny wewnątrz spowolnionego czasu. Żaden generator energii znany ludzkości nie ma bowiem tyle mocy by utrzymać obiekt wewnątrz pola na dłużej niż trzy sekundy po uruchomieniu wiązania. W sukurs przyszła teoria znana już w XX wieku a zupełnie porzucona. Dwa lata temu w okolicach Marsjańskiego obserwatorium „Atrium” został pomyślnie wykonany test złapania i zaobserwowania cząstek stale poruszających się szybciej niż światło. To Tachion. Rok temu jedna z korporacji pozarządowych przedstawiła prototyp statku międzygwiezdnego „Babilon”. Zastosowano w nim nowy napęd a zarazem z nim tłumiki inercyjne i zewnętrzne pola siłowe o niespotykanej dotąd mocy. Korzystając i ulepszając ich algorytmy oraz przebudowując owy statek udało nam się rozwiązać wszystkie pierwotne problemy i w warunkach testowych przyspieszyć obiekt – Babilon w skali 1: 1000 do wartości 10c. Makieta nie została zniszczona a urządzenia pomiarowe sugerują olbrzymi zapas dopuszczalnych przeciążeń wewnętrznych. Mając to na uwadze rozpoczęto budowę olbrzymiej satelity na ciemnej orbicie Wenus. Jej cel – wziął głębszy oddech – wystrzelić Babilon z prędkością 300c w stronę Y270E13, Bliźniaczej naszemu Słońcu gwiazdy oddalonej o 1037 lat świetlnych od naszego układu. – przerwał na chwilę Johnson obserwując reakcje słuchaczy. Niektórzy nie dowierzali własnym uszom, inni ze zdumienia chwytali się za głowę. Naukowcy, inżynierowie nie mogli powstrzymać się od dociekliwych komentarzy. Wszyscy zastanawiali się w jaki sposób zdołano utrzymać w tajemnicy tak rozległy projekt. Przerwa nie trwała długo, Stewart bowiem kontynuował

– Wszystko to prawda. Wy, jako pierwsi ludzie polecicie do innych gwiazd, założycie nową kolonię, na nowej Ziemi. Nim jednak wasza noga postanie na Babilonie musicie wiedzieć, że nie jest to bezpieczna podróż. Może się zdarzyć, że statek zostanie zdezintegrowany w momencie wyjścia z Pola. Być może tłumiki zadziałają za słabo i zostaniecie zmiażdżeni. Być może napęd nie okaże się efektywny i zatrzymacie się pośrodku niczego mając do dyspozycji silniki mogące lecieć z 1/8 prędkości światła. Wreszcie nawet gdy wszystko się uda może się okazać, ze Nowa Ziemia nie będzie zdatna do zamieszkania a powrotu już nie będzie. Wasza podroż zajmie 3.5 roku lecz tu minie wiele więcej lat. Ja nie dożyję wiadomości od was, ale wiedzcie, że wy nie zostaniecie zapomniani i nowe statki dołączą do was jak tylko zdołamy szybko je wysłać. Teraz wiecie już wszystko. – Zrobił kolejną pauzę obserwując reakcję słuchaczy

- Za moimi plecami znajdziecie drzwi, które prowadzą do statku transportowego. Ci z was, którzy chcą podbijać nowy świat niech przejdą nimi w tej chwili. Ci, których ogarnął lęk. Zostańcie na miejscach… - Uciął przemowę. Rozejrzał się po sali. Wyjął nośnik z rzutnika, schował do kieszeni i jako pierwszy, nie czekając na nikogo przeszedł drzwiami do przygody.

Wszyscy poza jednym mężczyzną podnieśli się z miejsc i ruszyli w kierunku drzwi. Nie obracając się za siebie w przesyconej napięciem, podekscytowaniem, zdenerwowaniem ciszy przeszli nimi. Drzwi zatrzasnęły się bezpowrotnie. Przeszli długim korytarzem i minęli drugie drzwi. Czekał tam na nich mówca, który przedłożył im wizję świetlanej przyszłości. Nie skomentował braku jednej osoby. Uśmiechnął się i skinął na pilota. Nowoczesny statek oderwał się od ziemi i skierował się w stronę Wenus.

Koniec części czwartej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz